Łączna liczba wyświetleń

środa, 27 maja 2020

Ciąg dalszy przygód Karolci

Dzisiaj zaprezentujemy kolejną przygodę Karolci, tym razem napisaną przez Olę.



,,Dalsze losy Karolci''
          Dwa tygodnie po zgubieniu koralika, wczesnym rankiem Filomena szukała butów. Zobaczyła pod łóżkiem niebieskie światełko. Sięgnęła po nie i okazało się, że to był niebieski koralik. Rozpłakała się ze szczęścia, że znalazła swoją ulubiona błyskotkę. Nagle jedna łza skapnęła na koralik, który po chwili zaczął mówić. Wyrosły mu nóżki i rączki, powiększył się na wielkość ręki Filomeny. Szybkim i zgrabnym ruchem koralik wyciągnął z kieszeni czarownicy komórkę i zadzwonił do Karolci. Powiedział, że Filomena go znalazła i poprosił o pomoc. Karolcia, ile sił w nogach, pobiegła do Piotra i wszystko mu przekazała. Piotr nie mógł wyjść z domu, ponieważ przyjechali kuzyni, więc postanowili nagrać głos Piotrka. Chłopiec zamknął od środka drzwi, a sami wyszli przez okno na balkon i zabrali ze sobą linę. Karolcia przywiązała linę do balkonu i zeszli po niej na podwórko. Postanowili, że pojadą autobusem do domu towarowego.
            Tymczasem czarownica Filomena mówiła swoim przyjaciółkom, które razem z nią od wielu lat próbowały wykraść niebieski koralik, że ma go w torebce zawinięty w czarną chustkę. Już miała pokazać wiedźmom błyskotkę, gdy nagle w drzwiach ukazała się Karolcia z Piotrem.
- "Zatrzymac się!" - krzyknął Piotr tak głośno, że aż podskoczyły ze zdziwienia.
Nagle Karolcia sięgnęła ręką na stoisko z mieczami. Chwyciła dwa ostre, plastikowe miecze. Filomena próbowała uciekać. Piotrek podstawił jej nogę, a ona upadła. Jej torebka wpadła do ogródka obok domku Baby Jagi. Piotrek przeskoczył przez niski, czerwony płotek, chwycił torebkę i wbiegł do domku. Wyjął z torebki niebieski koralik i wyszeptał życzenie: „Spraw abyśmy stali się niewidzialni, a Baba Jaga z domkiem i kotem znowu byli prawdziwi". Tak też się stało. Chłopiec poprosił Babę Jagę, aby popilnowała torebki i nie wpuszczała Filomeny i innych czarownic do środka.
            Tymczasem Karolcia związała Filomenę skakanką. Piotr wybiegł z domku żeby dać Karolci kluczyk do schowka, który był w torebce Filomeny. Piotrek z Karolcią zanieśli Filomenę do schowka i zamknęli ją na klucz. Reszta wiedźm była już przy wyjściu z domu towarowego. Dzieci sprytnie podstawiały im nogi, żeby wiedźmy zaczęły na siebie wpadać.
            Gdy wszystkie czarownice leżały na podłodze, dziewczynka wyjęła swoje sznurówki i związała je, a następnie wraz z Piotrem zamknęli je w schowku razem z Filomeną. Potem pobiegli do domku z piernika odebrać koralik. Odczarowali się i znowu byli widzialni. Niestety nie wiedzieli co zrobić z Babą Jagą i jej kotem. Postanowili, że będą oni piekli ciasteczka dla dzieci, które odwiedzają dom towarowy.

            Pożegnali sie z Babą Jagą i wsiedli do autobusu, który jechał na ulicę Kwiatową. Gdy dotarli na miejsce, wspięli sie po linie na balkon do Piotrka i weszli przez okno do jego pokoju. Karolcia powiedziała żeby to przyjaciel tym razem trzymał koralik u siebie. Chłopiec podziękował jej i odprowadził ją do drzwi. Karolcia była szczęśliwa, że wszytko dobrze się skończyło.